Jak zaczęła się Pana przygoda z kamieniami i minerałami? Czym zajmuje się dzisiaj firma SOKOŁOWSKI?
Z wykształcenia jestem inżynierem rolnikiem, jednak w 1972 roku, zaraz po ukończeniu średniej szkoły rolniczej, zająłem się zbieraniem minerałów. Na początku było to hobby. Przez wiele lat wraz z kolegami na dolnym Śląsku, w Sudetach, gdzie jest najwięcej kamieni, sami wyszukiwaliśmy i kopaliśmy kamienie i wymienialiśmy się pomiędzy sobą, kamień za kamień lub kamień za kilka kamieni. W tamtych czasach kolekcjoner nie sprzedałby okazu minerału. Obawiałby się, że koledzy nazwą go handlarzem. Z czasem, po przemianach politycznych i ekonomicznych, okazało się, że najlepszą formą wymiany kamieni, to jest sprzedać kamień i kupić sobie taki jaki chcemy. W tej chwili obrót kamieniami stał się to naszym zawodem. Sami wykopujemy kamienie w różnych miejscach Polski i świata ale też kupujemy i sprzedajemy kamienie, naszą działalność można określić po prostu jako biznes mineralogiczno-kamieniarski. Kamienie, oczywiście szlachetne i półszlachetne. Zaopatrujemy kolekcjonerów, hobbystów ale również jubilerów, którzy potrzebują jakieś ładne minerały do oprawy. Tym się zajmujemy i to jest w tej chwili nasza działalność.
Czyli głównie sprzedajecie kamienie, sami nie wykonujecie biżuterii?
Nie, nie wykonujemy biżuterii, jak już to zlecamy wykonanie, trzeba się specjalizować. Natomiast od pewnego czasu zaczęliśmy hodować minerały. Co to znaczy hodować minerały? Ja jako rolnik powinienem raczej hodować zupełnie co innego, natomiast okazuje się, że minerały też można hodować, ponieważ one mają strukturę krystaliczną, powtarzającą się, atomy są uporządkowane, uszeregowane i w odpowiednich warunkach, odpowiednio je podkarmiając one po prostu zwiększają swoją masę, czyli rosną.
Jak długo trwa taki proces?
Z małego zarodka można wyhodować duży kamień. Każda gospodyni domowa wie, że najłatwiej można wyhodować kamień w czajniku. To jest też kamień hodowlany. Hodujemy sobie sami kamienie nerkowe, to też jest hodowla, ponieważ też nawarstwia się warstwa substancji, która kamień buduje. Natomiast jeżeli stworzy się warunki bardzo podobne, a nawet lepsze niż w przyrodzie i dostarcza się substrat, z którego ten kamień wzrasta, to kamień zwiększa swoją masę i tworzą się czasami bardzo duże kryształy. Kamienie hodowlane sprzedajemy głównie młodzieży, początkującym zbieraczom, którzy za mniejsze pieniądze mogą zdobyć pierwsze okazy, a potem z czasem dojść do dużych kolekcji.
Znane są polskie kolekcje historyczne, jak np. kolekcja Staszica, kolekcja w Liceum Krzemienieckim. Kolekcjonowanie kamieni jest bardzo modne w świecie, np. Helmut Kohl , były premier Niemiec, stworzył dużą kolekcję minerałów. Kolekcjonowanie kamieni i minerałów jest to zajęcie bardzo szlachetne, bo zbierając kamienie szlachetne, my sami stajemy się bardziej szlachetni.
Skąd biorą się tak piękne kolory w tych hodowlanych minerałach?
Kolory są albo naturalne albo są kamienie dobarwiane. Np. w tym minerale, róż wywołują zwykłe barwniki spożywcze, żeby nie były niebezpieczne, a sam kamień to jest ałun, ten sam ałun, który wraca do mody jako antyperspirant naturalny. Mężczyźni, jak się kiedyś golili brzytwami, to on był nazywany blut stoperem, zatrzymywał krwawienie i zmniejszał ból. Ałun sam z siebie jest szary ale jak doda mu się koloru, to robi się piękniejszy. Ten niebieski, to jest chalkantyt czyli siarczan miedzi i ten kolor jest naturalny, on pochodzi od miedzi. Miedź sama z siebie jest czerwono-złota, natomiast dachy wykonane z miedzi z czasem stają się zielone. Powstaje gryszpan i to już jest związek miedzi, wtedy ma inny kolor, a siarczan miedzi ma kolor głęboko niebieski.
Minerały hodowlane
Fot. Arcanit Fot. Arcanit
Fot. Chalkantyt duży Fot. Chalkantyt mały
Fot. Ałunit mały Fot. Pokenit
Czy te minerały wykorzystuje się do wyrobu biżuterii?
W tej chwili w naszym programie jest hodowanie minerałów, które są nierozpuszczalne, bo te, które przedstawialiśmy teraz, to są minerały rozpuszczalne w wodzie i one nie nadają się do form biżuteryjnych, natomiast zamierzamy produkować w naszym laboratorium hodowlane celestyny, baryty, apatyty i inne kamienie, które są nierozpuszczalne. Będziemy mieli minerały w formie szczotek lub kryształów, które będzie można bezpośrednio oprawiać do biżuterii.
Jesteście Państwo właścicielami Muzeum Minerałów w Kudowie zdroju? Jak doszło do jego powstania?
Muzeum w Kodowie Zdroju, w Parku Zdrojowym, można zwiedzać cały rok, a powstało w ten sposób, że jak już wcześniej powiedziałem zacząłem zbierać minerały od 1972 roku i przez tyle lat uzbierało się tej kolekcji tak bardzo dużo, że po prostu nie mieściła się w domu. W pewnym momencie okazało się, ze jest możliwość zakupienia w Kudowie obiektu za niewielkie pieniądze. To były jeszcze czasy sprzed Schengen, wtedy nieruchomości były tańsze. Tam umieściliśmy naszą kolekcję, która cały czas się rozwija, którą cały czas rozbudowujemy.
Kto korzysta głównie z Muzeum?
Przede wszystkim kuracjusze i turyści odwiedzający Kudowę, jesteśmy atrakcją Kudowy. Muzeum mieści się w Kudowie, czyli w górach Sudetach, bardzo zasobnych w minerały. Jak mówi prof. Michał Sachanbiński, Sudety, to tzw. mały Ural. Można powiedzieć, ze cała tablica Mendelejewa jest schowana w Sudetach, tylko trzeba wiedzieć, w którym miejscu kopać i można wykopać co się chce. Chętnie dzielimy się tymi sekretnymi informacjami, gdzie kopać, co i jak, a później w jaki sposób to wygładzić, przyciąć, żeby nadawało się do wykorzystania już takiego biżuteryjnego.
Zapraszam do Kudowy, latem będziemy robić warsztaty przycinania kamieni. Jeżeli jest jakaś grupa, która chciałaby się nauczyć jak to się robi, to taki kilkugodzinny kurs możemy przeprowadzić.
Przy Muzeum Minerałów znajduje się sklep z pamiątkami, minerałami i biżuterią gotową jak również elementami do tworzenia unikatowej biżuterii na zamówienie, zapraszamy Państwa do obejrzenia naszej oferty.
Czy to prawda, że na Śląsku jest złoto?
Na Dolnym Śląsku, prawie w każdej piaskowni, w której się wydobywa piasek, znajdują się drobinki złota. Tego złota jest bardzo mało, także nie bardzo opłacałoby się wypłukiwać to złoto z piaskowni, nie mniej jednak złoto jest i w niektórych rzekach można złoto poszukiwać. Taką rzeką jest Kaczawa, taką rzeką jest Złotucha, koło Jeleniej Góry, Bełkotka i inne. Tam jest wiele rzeczek, gdzie złoto można wypłukać z dna rzeki dysponując odpowiednim sprzętem. Ja się kiedyś tym zajmowałem, teraz mniej, raczej przekazuję te wiadomości tym wszystkim, którzy chcieliby się zająć płukaniem złota, prowadzę też szkolenia, na których w ciągu kilku godzin mogę dosłownie każdą osobę nauczyć jak wypłukać złoto z piasku. Można to robić o każdej porze roku, z tym, że zimą trzeba mieć ciepłe rękawice lub specjalne uchwyty do misek, bo jest zimno w ręce. Dlatego najlepiej jest płukać złoto latem.
My jesteśmy teraz w Gdańsku i proszę sobie wyobrazić, że ten piasek, który jest teraz na plaży, to jest piasek przyniesiony przez lodowiec 10 tysięcy lat temu i powstał on z różnego rodzaju skał, m.in. z granitów złotonośnych. Jak teraz idziemy wybrzeżem, szczególnie po sztormach, to widzimy taki czarny piasek, tzw. szlich minerałów ciężkich, który występuje zazwyczaj przy złożach złota. Prawdopodobne jest to, że w tych wydmach i klifach na wybrzeżu może występować również złoto pochodzenia skandynawskiego.
Wszyscy nad Morzem szukają bursztynu, a okazuje się, że jest również złoto?
Tak, ale ten szlich, o którym wspominałem, to są minerały ciężkie, często rzadkie i można to eksploatować na skalę półprzemysłową, ponieważ tam są minerały, które mają swoją wartość i można nawet więcej na tym zarobić niż na złocie.
Dziękujemy za rozmowę. Życzymy, żeby pasją, z którą rozwijał Pan firmę nigdy nie wygasła, a wręcz przeciwnie, żeby tak jak do tej pory inspirowała Pana i innych w poszukiwaniu ciekawych okazów i tworzeniu niepowtarzalnych kolekcji.
Redakcja Jubilerzy.info.pl
Więcej informacji: www.sokolowskiminerals.com.pl