Bezpłatnie publikujemy prezentacje firm, produktów, ogłoszenia, oferty kupna i sprzedaży maszyn i urządzeń jubilerskich.
Aktualności

Szacunek versus polskie ekspertyzy diamentów

przeczytano 1822

Dlaczego większość osób prywatnych, jubilerów, firm jubilerskich etc., nie ceni polskich ekspertyz diamentowych lecz woli ekspertyzy zagraniczne, które są preferowane w obrocie diamentami w naszym kraju?

Po pierwsze – bezhołowie na rynku rzeczoznawstwa, brak uporządkowania spraw rzeczoznawstwa na poziomie ustawodawczym.

Osobami spełniającymi wymagania dotyczące przeprowadzania rzeczoznawczych wycen diamentów dla sądów RP są biegli sądowi. Na komercyjnym rynku jubilerskim rzeczoznawstwem diamentów mogą zajmować się wszystkie osoby, nie spełniające żadnych wymagań merytorycznych, prowadzące działalność gospodarczą na podstawie wpisu do ewidencji działalności gospodarczej (wg PKD Pozostała działalność profesjonalna, naukowa i techniczna, gdzie indziej niesklasyfikowana). Skutki są takie, że brylanty w Polsce wyceniają nawet przedstawiciele branży spożywczej, dla których niebieski diament ma barwę H (fi g. 1).

Po drugie – brak zaufania klientów do wystawianych ekspertyz.

Vide punkt pierwszy oraz dodatkowo brak znormalizowanego druku Certyfikatu. Każdy wyceniający ma swój certyfikat, w wielu przypadkach niezgodny nawet z nieprzystającą do obecnych wymogów międzynarodowych, ale obowiązującą w Polsce normą diamentową z 2002 roku PN-M17007:2002. Sytuację na rynku można opisać trawestując słowa znanej piosenki „Wyceniać każdy może, trochę lepiej, lub trochę gorzej”… Wyceniający nie ponosi żadnej odpowiedzialności za wypisywane bzdury – ani zawodowej ani karnej. Dla takiego przypadkowego rzeczoznawcy czarny nieprzezroczysty diament ma np. czystość P3 (fi g. 2). Częste są przypadki zawyżania parametrów jakościowych diamentów i podawania ceny detalicznej z olbrzymią marżą, od której pobiera się procentową opłatę (casus znanej pani ekspert z Krakowa, o której pisano już wielokrotnie w różnych pismach branżowych). Dlaczego w innych krajach [GIA (USA), HRD i IGI (Belgia)] opłata za GRADING REPORT zależy jedynie od wielkości wycenianego kamienia? Na przykład w IGI grupy cenowe za raport obejmują masy: do 0,49 ct, 0,50–0,99 ct, 1,00–1,99 ct, 2,00–2,99 ct, 3,00– 3,99 ct, 4,00–4,99 ct i powyżej 5,00 ct.

Po trzecie – funkcjonowanie rzeczoznawców „starej daty”.

Na polskim rynku jubilerskim nadal funkcjonują rzeczoznawcy diamentów tzw. „starej daty”. Jest to specyficzna grupa niereformowalnych osób które:

- Ukończyły szkolenia z dziedziny diamentów w XX wieku i od kilkudziesięciu lat nie uaktualniali ani nie pogłębiali swojej wiedzy, kończyli kilkudniowe kursy w Zakładach Doskonalenia Zawodowego lub są samoukami.

- Od wielu lat handlują diamentami nie wiedząc na przykład, że w 2015 roku zmieniły się przepisy dotyczące parametrów jakościowych diamentów (czystość, szlif).

- Nadal piszą kolor diamentu zamiast barwa, waga zamiast masa, skrót jednostki masy kt lub kr zamiast ct, barwę oznaczają nie symbolami literowymi (D, E, F…) lecz nie stosowanymi od wielu lat symbolami Old Terms (River, Top Wesselton, Wesselton…).

- Identyfikują (sprawdzają) diamenty utwardzanym pilnikiem.

- Wyceniają, wydają bzdurne opinie jednak jedynie ustnie, robiąc potencjalnemu klientowi mętlik w głowie (podają wysoką wartość diamentu nie mającą potwierdzenia na rynku).

- Wystawiają certyfikaty, których zawartość merytoryczna pozostała na poziomie lat 90. XX wieku (brak symetrii szlifu, fluorescencji itp.).

● Po czwarte – funkcjonowanie rzeczoznawców „nowej daty”.

Wiele osób z Polski jedzie na szkolenia do Antwerpii do uznanych instytucji HRD lub IGI – to bardzo dobrze. Jest jedno ALE… „Świeżo upieczonym” absolwentom szkoleń wydaje się bowiem, że są ekspertami z najwyższej półki, a zagraniczny dyplom upoważnia ich do zarobkowego wystawiania certyfikatów. Powszechnie znany jest wysoki poziom szkoleń z dziedziny diamentów jubilerskich organizowanych przez GIA, HRD czy IGI, dziwi natomiast wartość merytoryczna certyfikatów wystawianych przez niektórych absolwentów tych szkoleń. Taka „radosna twórczość” prowadzi do wniosku, że albo ich autorzy nie rozumieli co się do nich na szkoleniu mówiło lub nie za bardzo przykładali się do nauki, wychodząc z założenia, że jak się zapłaci to i tak otrzyma się dyplom. Z powyższego wynika konkluzja, że kilkunastodniowe szkolenia zagraniczne powinny być traktowane jako dokształcające a nie jako podstawa do wykonywania zawodu rzeczoznawcy. Rzeczoznawca jest  przedstawicielem zawodu zaufania publicznego, a nie „świeżo upieczonym” absolwentem kilkudniowego szkolenia. Rzeczoznawcą zostaje się nie dzięki dyplomowi lecz nabytej wiedzy, wieloletniej pracy w zawodzie i doświadczeniu, fachowości, wiarygodności, rzetelności, uczciwości etc. Tytuł Certyfikowanego Eksperta Diamentów z dyplomem Instytutu Gemmologicznego – HRD Antwerpia zobowiązuje do myślenia a nie tylko brania pieniędzy. W opisanym przypadku ewidentnie występuje albo brak wiedzy i doświadczenia albo zwykła chęć zysku. Nie wiesz, nie umiesz, sytuacja cię przerasta – odpuść sobie, nie kompromituj się.

● Po piąte – brak państwowych (lub pod auspicjami instytucji państwowych) laboratoriów gemmologicznych.

Większość krajów europejskich (nie tylko należących do UE) ma własne „państwowe” laboratoria gemmologiczne podlegające pod ministerstwa fi nansów, izby skarbowe, urzędy celne, urzędy probiercze czy uniwersytety. W niektórych krajach współpracuje się z laboratoriami prywatnymi (IGI) lub o kapitale mieszanym państwowo-prywatnym (GIA, HRD). W każdym kraju certyfikat takiego niezależnego laboratorium jest powszechnie uznawany i nie ma wtedy podejrzeń o jakąkolwiek stronniczość czy korzyści materialne płynące np. z zawyżonych wycen. Laboratorium określa parametry jakościowe diamentu a nie jego wartość (vide „po drugie”).

● Po szóste – brak szacunku do samych siebie.

Stare powiedzenie mówi, że jak się sami nie będziemy szanować to i nas nie będą szanować. Szacunek polega na postrzeganiu siebie jako równego innym pod względem wartości, a to wymaga to własnej akceptacji i poczucia własnej wartości. Szacunek do siebie (akceptacja i uznanie),wyrażający się poprzez postawy i działania, posiada trzy główne cechy: poczucie własnej wartości, asertywność i autentyczność. Poczucie własnej wartości oznacza posiadanie o sobie dobrej opinii, nie mającej nic wspólnego z narcyzmem. Asertywność jako bezpośrednia konsekwencja poczucia własnej wartości jest umiejętnością obrony swoich praw i wyrażania własnych opinii. Autentyczność odnosi się do tendencji do utrzymywania naszej wartości i przekonań poprzez świadomości wartości własnej osoby.

PODSUMOWANIE

Przekonajmy się kto ocenia cechy jakościowe diamentów jubilerskich, np. w IGI, HRD czy GIA. Nie widzę podstaw, żeby nasi prawdziwi eksperci – mający ukończone szkolenia na liczących się w świecie instytutach czy ośrodkach gemmologicznych (np. GIA, HRD, IGI, DGemG), praktykę oraz wieloletnie doświadczenie – byli gorsi od Belga, Hindusa, Żyda czy Amerykanina, który ukończył szkolenie w którymś z w/w ośrodków lub instytutów gemmologicznych i pracuje w wymienionych instytucjach jako ekspert. Zdarza mi się w praktyce kupować diamenty z certyfi katami wymienionych instytucji, których rzeczywiste parametry jakościowe nie mają nic wspólnego z opisanymi w dokumencie.

A więc szanujmy się! Nie bierzmy przykładu z opisanego niżej przypadku.

 

SZACUNEK DO SIEBIE – TO POCZUCIE WŁASNEJ WARTOŚCI, ASERTYWNOŚĆ I AUTENTYCZNOŚĆ.

 

WYCENA ODPADÓW DIAMENTOWYCH

Pani rzeczoznawca (rzeczoznawczyni) otrzymała do wyceny diamenty niskiej jakości, które zostały później przekazane jako dar dla pewnej skromnej ale wykonującej dobrą robotę fundacji. Diamenty zostały wycenione na kwotę kilkudziesięciu tys. zł., a rzeczoznawca pobrał od tej wyceny odpowiednie wynagrodzenie. Jeden z tych diamentów (w sumie najlepszy), którego czystość została przez niego określona na P1 (masa 0,39 ct) (fi g. 3) został dany do oceny w IGI. Kamień (masa rzeczywista 0,40 ct) nie został przez IGI certyfi kowany lecz uznany za ODPAD (Reject) (fi g. 4). Oznacza to, że pozostałe diamenty certyfikowane przez naszego rzeczoznawcę, o określonej przez niego czystości P2 i P3, to ODPAD do kwadratu. Jak można w ogóle certyfi kować coś co ma więcej pęknięć i wrostków niż samego diamentu. Trzeba mieć wiele dobrej woli aby taki „gruz” w ogóle wyceniać. Dobrze również byłoby zapoznać się z defi nicjami diamentów klasy P1, P2 i P3. Dodatkowo barwę zanieczyszczonego, ledwo przeświecającego diamentu, o szarej do brązowej barwie z widocznymi czarnymi wrostkami i pęknięciami, rzeczoznawca określa na F (z definicji Czysta biel+) (fi g. 3).

 

INSTRUKCJA ROBIENIA PIENIĘDZY NA ODPADACH DIAMENTOWYCH

● Rzeczoznawca wycenia po kilkanaście tysięcy złotych diamenty niższej jakości niż uznane przez IGI za ODPAD (fi g. 5, 12 000 zł za diament P3), biorąc od bardzo wysokiej kwoty wyceny honorarium. Oczywiście nie jest zainteresowany zakupem wycenionych przez siebie kamieni, bowiem wie, że pisze bzdury a podane na wycenach wartości są wyraźnie zawyżone.

● Właściciel bezwartościowych diamentów wycenionych na wysoką kwotę nie może spieniężyć.

● Właściciel bezwartościowych diamentów przekazuje je po pewnym czasie wybranej fundacji (z właściciela staje się darczyńcą), a kwotę wyceny odpisuje sobie od podatku.

● Obdarowany (fundacja) cieszy się, że otrzymał wysoką dotację, której także nie może spieniężyć bo jest nic nie warta. Stara się więc sprzedawać pojedyncze diamenty (odpad) za symboliczną złotówkę.

● Urząd Skarbowy tylko czeka, kiedy obdarowany sprzeda za grosze otrzymane diamenty, aby zapytać go co stało się z otrzymanymi pieniędzmi, bowiem kwota darowizny okreslona przez eksperta będzie przekraczała kilkadziesiąt razy kwotę sprzedaży. Rzeczoznawca zarobił, darczyńca zarobił, obdarowany ma kłopoty. Biznes się kręci…

 

dr inż. Tomasz Sobczak

Ekspert diamentów GIA, DGemG,

HRD, IGI, PTGem. Gemmolog

dyplomowany GG, FGG, GDP

 

Źródło:

DIAMONDS REVIEW, VI-2021 , MAGAZYN BRANŻY DIAMENTOWEJ I JUBILERSKIEJ WYDAWANY POD AUSPICJAMI POLSKIEGO TOWARZYSTWA GEMMOLOGICZNEGO

Komentarze
  • Kacper
    13.10.2022 13:39:51
    Jeśli chodzi o wycenę, sprzedaż, lub uzyskanie certyfikatu diamentu, to polecam laboratorium gemmologiczne Pol-labo http://www.pollabo.pl/. Każdy niedoświadczony kolekcjoner, lub osoba posiadająca taki diament powinna skorzystać z ich oferty.
Piszesz odpowiedź na komentarz #0
Anuluj
Zobacz też